Zachęceni odzewem na poprzedni artykuł postanowiliśmy napisać ciąg dalszy, tym bardziej, że prezydent Macron nie omieszkał w międzyczasie kolejny raz zaatakować dobre imię Polski. Tym razem podczas spotkania na Sorbonie. Nie chodzi nam o czystą polemikę z oczywistymi insynuacjami, ale o refleksję, co zrobić aby ograniczyć tego typy ataki na polski rząd i Polaków.
Jedną z dróg do tego celu jest przypomnienie wielu kwestii wspólnych dla obu narodów, na przykład wspólnej historii.
Cofając się do wieku XVI mamy Henryka Walezego na tronie polskim. Abstrahując o przyczyn jego ucieczki, jego wybór i roczne panowanie stały się przyczynkiem do swoistej wymiany kulturowej pomiędzy Polską a Francją. I myliłby się ten, kto by sądził, że była to wymiana jednostronna ponieważ kilka rzeczy Walezy w Polsce podpatrzył.
Następnie czasy Napoleona I i walka Polaków we francuskiej armii. Warto przypomnieć, że tylko jeden cudzoziemiec został mianowany przez Napoleona marszałkiem Francji i był to ks. Józef Poniatowski.
W czasach Wielkiej Emigracji mieliśmy znamienitych jej przedstawicieli, którzy odgrywali znaczącą rolę we Francji. Warto choćby wymienić: ks. Czartoryskiego, Chopina, Mickiewicza czy Norwida.
W czasach bliższych współczesności mamy Marię Skłodowską-Curie, z której polskiego pochodzenie wielu Francuzów nie zdaje sobie sprawy. A przecież nigdy nie wyrzekła się ona swoich polskich korzeni. Przez cale życie używała podwójnego nazwiska, pierwszy odkryty pierwiastek nazwała Polon, a z jej inicjatywy powstał Instytut Radowy w Warszawie, któremu ofiarowała 1g okrytego przez siebie Radu.
Na początku wieku XX wielkim orędownikiem Polski był marszałek Ferdynand Foch, który swoją zdecydowaną postawą zapobiegł kontrofensywie niemieckiej przeciw Powstaniu Wielkopolskiemu. Został zresztą w imię tych zasług mianowany marszałkiem Polski a Józef Piłsudski przypiął my swój krzyż Virtuti Militari. Przez pierwsze lata po odzyskaniu niepodległości Francja była największym, jeżeli nie jedynym, sojusznikiem militarnym Polski. To we Francji powstała i została wyposażona Błękitna Armia generała Hallera, która walczyła w I wojnie o odzyskanie niepodległości, a następnie stanowiła zaczyn polskich sił zbrojnych. W czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku polskiemu dowództwu doradzał gen. Maxim Weygand w ramach działającej w Warszawie wojskowej misji alianckiej.
To tylko niektóre przykłady historycznych relacji miedzy Polakami i Francuzami.
Przechodząc do czasów współczesnych, francuskie firmy są dziś w czołówce największych inwestorów zagranicznych w Polsce i nie są to tylko francuskie markety czy banki. Mamy również inwestycje produkcyjne jak choćby firma Michelin, która w fabrykę w Olsztynie zainwestowała ponad 250 mln euro. Francja znajduje się też w pierwszej piątce krajów z największą wymianą handlową z Polską. Warto tutaj podkreślić, że nie jest to wymiana jednostronna ponieważ mówimy o pierwszej piątce zarówno jeżeli chodzi o eksport do Francji, jak i import. Publikacja tych danych we francuskich mediach na pewno spowodowała by choćby częściową zmianę sposobu patrzenia na Polskę we Francji.
Polski rząd ciągle za mało wydaje na promocję kraju i można to zrozumieć po środki są ograniczone. Można jednak wykorzystać to tego celu Polonię. Liczne stowarzyszenia i organizacje polonijne częstokroć integrują się z lokalną społecznością i biorą udział w organizacji rożnych wydarzeń w miastach oraz regionach Francji i są to wydarzenia przeznaczone nie tylko dla Polaków.
Organizacje te niewiele jednak zdziałają bez wsparcia ze strony władz Polski i nie chodzi tu tylko i wyłącznie o pomoc finansową. Ważne jest też wsparcie logistyczne, marketingowe, prawne i na różnych szczeblach – od miejskiego, poprzez regionalny aż do krajowego. Warto pomyśleć o tworzeniu i finansowanie domów polonijnych na obszarach gdzie jest duża liczba Polaków (można to zorganizować przy kościołach gdzie spotyka się Polonia)
Nie należy zapominać o promocji języka polskiego. Polskie Ministerstwo Edukacji nie zabiega o wprowadzenie go do szkól państwowych we Francji jako języka dodatkowego. Nie tak dawno dopłaty do filii szkól polskich stały pod znakiem zapytania, a patrząc na wydatki Francji na krzewienie języka i historii zagranicą można się poczuć gorzej niż Kopciuszek.
Pan prezydent Duda, senat, sejm i rząd muszą zrozumieć, że wspólna przyjaźń między zwykłym Polakiem a zwykłym Francuzem może spowodować, że dużo ostrożniej kolejni prezydenci będą mówić o Polsce i Polakach.
Polonia wiele już zdziałała, opinia o Polakach się zmieniła. Teraz pora by polski rzad zmienił też politykę w stosunku do Polonii francuskiej.
T.D
Drogi Panie Palermo jak Maria Sklodowska przyjechala do Francji to Polska nie istniala na mapie.Idlatego wielu Francuzow nie wie o jej pochodzeniu albo raczej nie wiedzialo. Tak samo jak wielu Polakow nie wie, ze jest a raczej byl i zyl we Francji od jedenastego roku zycia jeszcze jeden uczony z Polski , ktory dostal Nagrode Nobla i to wcale nie tak dawno.No Panie Administrtorze kto to taki ???No ale dla Was narodowych-patriotow chyba jego zyciorys ma pewna ryse.Tym kims jest Georges Charpak, ktorego w 1993 roku mialem zaszczyt poznac bedac na wakacjach w Jurze w malej miejscowosci pod granica Szwajcarska.Ijeszcze jedna postac z historii naszej i Francjii o ktorej Pan zapomnial to Stanislaw Leszczynski Jest miasto we Francji gdzie do dzisiaj jest wielki centralny plac nazwany jego imieniem .A jakie to miasto to juz pozostawiam Panom jako zagadke.Z uszanowaniem i z pozdrowieniami dla Pana Prezesa
Bardzo dobre podsumowanie
rzeczywistości i zgadzam się z tym,że trzeba dużo dać do wiedzy, i przypomnić we Francji, o ogromnej przyjażni
francusko-polskiej ,która łączy nas od bardzo dawna,rozpowszechniać wiedzę o słynnych polskich bohaterach(historycznych),artystach,kompozytorach muzycznych,poetach ,o jedynej słynnej laureatce nagrody Nobla w fizyce,(ale niestety wielu Francuzów nie wie ,że ona się nazywa też Maria Skłodowska a nie tylko Marie
Curie….),pisarzach,którzy żyli i tworzyli we Francji.Jestem za tym ,żeby moje wnóczęta uczyli się o nich w szkołach francuskich…..Obecnie w TV francuskiej,o Polakach się mówi jako „Hydraulikach polskich”(pracownicy tanio zarabiających,którzy zabierają pracę francuzom….)